112-ty dzień od rozpoczęcia adaptacji

112-ty dzień od rozpoczęcia adaptacji projektu (nieco ponad pół roku od zakupu projektu, lekko licząc 4 lata życia z myślą, że będziemy się kiedyś budować (inaczej: 4 lata poświęceń, wyrzeczeń i oszczędzania, 4 lata analiz, szukania wspólnie satysfakcjonujących rozwiązań, jaki ten dom marzeń miałby być, 4 lata nałogowego zdobywania wiedzy techniczno-budowlanej)).

Stwierdzam, że kawał czasu minął. I co? Nadal czekamy na pozwolenie na budowę... A w założonym harmonogramie, kredyt miał być już jakieś 2 miesiące temu!

Tak więc, jeśli ktoś będzie chciał się budować i założy harmonogram jakiś i ktoś inny mu powie, że to niemożliwe, to mu uwierzcie. Nie będzie później rozczarowania.

Ps. Parę dni temu dokonaliśmy pierwszych poważniejszych zakupów - powód? Likwidacja jednego z hipermarketów budowlanych i wyprzedaż wszystkiego -40%. Trochę nas to zaskoczyło i nie mogliśmy zaszaleć (bo ciężko, jeśli nie wie się czego i ile się chce), ale co bardziej uniwersalne rzeczy już czekają.

Na zdjęciu coś najbardziej symbolicznego - teraz już nie mamy wyboru. Dom musi powstać!

źródło: Nasza Swojska Chata