top of page
  • Black Facebook Icon

Dzień 198. Nienawidzę nienawidzić, ale...

  • Zdjęcie autora: autor
    autor
  • 3 cze 2019
  • 3 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 8 wrz 2019


Życie czasami sprawia człowiekowi niespodzianki. Przez całe życie walczysz o zmiany i nie wychodzi, aż w którymś momencie otwiera Ci się szansa i jeśli nie zaśpisz, to nagle zmienia się wszystko. Tak było i ze mną, kiedy poznałem moją Panią P.


Po kilku latach wspólnej udręki życia w mieście dostaliśmy szansę przeprowadzki na wieś. Skorzystaliśmy z tej opcji czym prędzej, biorąc z otwartymi rękami wszystkie z tym związane konsekwencje.


Oboje cieszymy się tym, gdzie teraz jesteśmy, niemniej szlag mnie już któryś raz trafia, jeśli chodzi o lokalne formalności urzędowe. Już raz mieliśmy spinę, kiedy urzędnicy wstrzymywali nam akceptację projektu architektonicznego. Kolejnym razem postawili weto, gdy chcieliśmy założyć przydomową oczyszczalnię ścieków. Ale to co dzisiaj usłyszałem, to zwaliło mnie, ich bezczelnością, na kolana!


źródło: Nasza Swojska Chata

Widzicie powyżej to pęknięcie? To zawór przed licznikiem (dodatkowo samo pęknięcie jest od strony wodociągu). A teraz ciekawostka: gminni hydraulicy chcieli ode mnie opłaty za wymianę uszkodzonego zaworu. Jeszcze raz to napiszę: miałem zapłacić za wymianę zaworu znajdującego się przed licznikiem...


[edit:]


Co prawda już po wszystkim, ale postanowiłem pogrzebać trochę w necie i znaleźć odpowiednie paragrafy, które wskazałyby, czy mieli prawo do pobierania takiej daniny. Oto co znalazłem:


Ustawa o Zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków.


Art. 6.

1.

Dostarczanie wody lub odprowadzanie ścieków odbywa się na podstawie pisemnej umowy o zaopatrzenie w wodę lub odprowadzanie ścieków zawartej między przedsiębiorstwem wodociągowo-kanalizacyjnym a odbiorcą usług.

1a.

Do zakupu wody lub wprowadzania przez przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne ścieków do urządzeń kanalizacyjnych niebędących w jego posiadaniu stosuje się przepisy Kodeksu cywilnego.

2.

Przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne jest obowiązane do zawarcia umowy o zaopatrzenie w wodę lub odprowadzanie ścieków z osobą, której nieruchomość została przyłączona do sieci i która wystąpiła z pisemnym wnioskiem o zawarcie umowy.

3.

Umowa, o której mowa w ust. 1, zawiera w szczególności postanowienia dotyczące:

1) ilości i jakości świadczonych usług wodociągowych lub kanalizacyjnych oraz warunków ich świadczenia; 2) sposobu i terminów wzajemnych rozliczeń; 3) praw i obowiązków stron umowy; 3a) warunków usuwania awarii przyłączy wodociągowych lub przyłączy kanalizacyjnych będących w posiadaniu odbiorcy usług; (...)

Art. 15.


1. Przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne jest obowiązane zapewnić budowę urządzeń wodociągowych i urządzeń kanalizacyjnych, ustalonych przez gminę w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy oraz miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego, w zakresie uzgodnionym w wieloletnim planie rozwoju i modernizacji, o którym mowa w art. 21 ust. 1.

2. Realizację budowy przyłączy do sieci oraz studni wodomierzowej, pomieszczenia przewidzianego do lokalizacji wodomierza głównego i urządzenia pomiarowego zapewnia na własny koszt osoba ubiegająca się o przyłączenie nieruchomości do sieci.

A teraz fakty. Budowę wodociągów zlecił (i zapłacił) pierwotny właściciel tego terenu, od którego mamy działkę. Wiemy, że gminne przedsiębiorstwo wodociągowe przejęło wybudowany odcinek wodociągów (za ułamek rzeczywistych kosztów). Przejęty wodociąg kończy się na naszej działce studnią, w której jest licznik wody (i ten nieszczęsny pęknięty zawór).


Zgodnie z powyższym, odmówiłem zapłaty za wymianę, więc hydraulicy odcięli wodę i pojechali. Przez kilka dni byłem na łasce i niełasce sąsiada, nosząc ją od niego w wiadrach. Nie zliczę już ile razy zwyzywałem w myślach ludzi z wodociągów!


Ostatecznie zawór został wymieniony w ramach gwarancji przez wykonawcę, dzięki interwencji poprzedniego właściciela.


[edit 2:]


znalazłem w internecie informację, że wodociągi mogą legalnie tak postąpić, o ile w umowie na dostawę wody nie ma określenia, że granicą stron jest pierwszy zawór za wodomierzem głównym lub jest zapis, że jest się właścicielem (całego) przyłącza.


Pora chyba jeszcze raz wczytać się w umowę, czy są tam jeszcze jakieś kwiatki? Jak znajdzie się chwila, powstanie tu trzeci dopisek, reasumujący ten temat.

Kommentare


bottom of page