top of page
  • Black Facebook Icon

Dzień 115. Rekultywacja terenu

  • Zdjęcie autora: autor
    autor
  • 12 mar 2019
  • 3 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 25 lip 2019

Pogoda: chmury, momentami śnieg, wiatr.

Zimno: od 0 st.C do pewnie jakichś +3 st.C


Ostatni wolny mój dzień w tym tygodniu miał być poświęcony na murowanie fundamentów. Po cichu liczyłem, że powstanie przynajmniej 1/3 wszystkich ścian, a tu guzik, figa z makiem, nic, wcale, ZERO. Majster się nie pojawił (jest po części usprawiedliwiony)...


Bardzo długi Post Scriptum:


Docelowy plan jest taki, że nasz (swojski, wiejski) dom ma być zatopiony w tętniącym życiem ogrodzie. Póki co, głównie jest zatopiony w rozjeżdżonym błocie. W dodatku, zamiast górującego nad morzem zieleni drewnianego domu, nad "ogrodem" górują dwie wielkie kupy piasko-gliny i ziemi. A mimo to...


A mimo to znalazło się miejsce na sad (który oczywiście dopiero musi urosnąć) i grządki na warzywa. Bo nasz ogród ma być nie tylko zielony, ale i zdrowy.


Póki co, rozwój ogrodu ograniczony jest przez usypaną z jednej strony górę piasko-gliny, z drugiej górę wierzchniej warstwy gleby. Piasek i glinę w odpowiednim momencie trzeba będzie wywieźć, a ziemię - a jest jej od cholery - wykorzystać.


Zutylizowanie tej masy ziemi tymi o to narzędziami będzie trwało baaardzo dłuuugo...
źródło: Nasza Swojska Chata

Jak widać na powyższym zdjęciu, Zutylizowanie takiej masy ziemi tymi tylko narzędziami, będzie trwało baaardzo dłuuugo... Ale walczyć będę ;)


Pobieżnie i z dużym marginesem błędu licząc, 45 m3 ziemi ciężko będzie rozsypać na bądź, co bądź, niewielkiej działce. Dlatego, to co nie zostanie wykorzystane na wyrównanie terenu (dopiero w trakcie budowy wyszło, że jest spadek 10 - 15 cm), czy na podniesione grządki warzywne, pójdzie na pola, by wyrównać okoliczne zagłębienia terenu. Rolnik się ucieszy, bo jest tam zbyt mokro i zboże nie rośnie, a ja nie płacąc za wywóz pozbędę się problemu.


Podczas wrzynania się w górę i wywożenia n-tej taczki ziemi, pojawiła się potrzeba rozdysponowania wybijających już kłączy trawy i chwastów. Jeszcze sezon temu bym wrzucił je na kompost, by tam rozłożyły się na czynniki pierwsze (azot!), ale teraz... żyjcie chwasty - jesteście mi potrzebne!


źródło: Nasza Swojska Chata


Do czego?


Najbardziej newralgiczny fragment działki, przez który trzeba przejść, by dostać się... właściwie to wszędzie - to jedna wielka mieszanina gliny, ziemi i wody. Niezła pułapka na całe nogi. Wiele razy wyprawiałem tam różnego rodzaju akrobacje, dlatego wrzucałem w breję różnego rodzaju utwardzacze podłoża. Deseczki, ścinki kantówek, grubsze gałęzie i kamienie. Niestety po jakimś czasie wszystko tonęło i znowu robiło się niebezpiecznie.


Stąd pomysł, by zrecyklingować wykopane chwasty. Jeśli się uda, zapuszczą korzenie i utwardzą podłoże... Jeśli nie, posłużą jako mata ochronna, chociaż przez chwilę.



Jedną z najważniejszych zasad ekologii jest wykorzystanie wszystkiego, co ma się pod ręką. Bo nic nie musi być śmieciem. Tak po prostu jest mądrze, no i eko. Dlatego kamienie wykorzystam na utwardzenie drogi dojazdowej...


źródło: Nasza Swojska Chata


...a glebę, póki co, rozdysponowuję do przygotowania miejsca pod tunel foliowy. Na szybko i w eksperymentalnie bardzo skromnym permakulturowym wariancie.


źródło: Nasza Swojska Chata

Co prawda zmieszanie słomy i ziemi, to wzbogacenie gleby tylko o minerał węgla, ale przecież lepsze to, niż nic... A tak dżdżownice się rozmnożą, spulchnią i wzbogacą dodatkowo jeszcze ziemię i docelowo warzywa będą lepiej rosły... Dodam jeszcze, że wiosną będzie wyższa temperatura gleby, a przede wszystkim przez cały okres wegetacyjny, dłużej zachowa się wilgoć - idealne warunki, by już wkrótce siać tu rośliny!


Pod foliowy tunel, rozłożyłem jedynie warstwę słomy. Bez kartonów na spód, które by odizolowały rosnącą w tym miejscu roślinność, bez zrębków, czy innych dodatków, które wzbogaciłyby glebę. Słoma i oczyszczona jak najdokładniej ziemia. Tyle...


Oczywiście, po jakimś czasie chwasty się przebiją, ale trudno. Chociaż rozpływam się na samą myśl o zapachu rosnących w tunelu pomidorów, to nie liczę na żadne tegoroczne plony. Gleba jest porolnicza - czyli mocno wyeksploatowana, a poza tym, to ukończenie domu jest priorytetem.


...


Ten rok, jeśli chodzi o ogród ma przynieść przede wszystkim dwa cele:


1) przypomnieć sobie, to co nauczyłem się za dzieciaka o uprawie ogrodu i połączyć to z uprawą permakulturową (która jest dla mnie całkowitym novum),


2) wzmocnić glebę. Bez chemii oczywiście.


źródło: Nasza Swojska Chata

W trakcie kopania okazało się, że ziemia jest gruzełkowata i wbrew moim obawom, sporo w niej życia. Czego mi zabrakło, to zapachu żyznej ziemi. Może jeszcze za wcześnie??

Comments


bottom of page