Dzień 117. Sad
- autor
- 14 mar 2019
- 1 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 25 lip 2019
Dzisiaj jeszcze raz w temacie ogrodu - czyli w jaki sposób można zrecyklingować słomę?
Fragment działki, na której rośnie nierównomiernie posadzone osiem drzewek owocowych, z założenia ma wyglądać na pół-dziko rosnący (mini)sad. Oczywiście dyskretnie pielęgnowany, by korzystać z dobrodziejstw natury, ma być przez większą część roku ostoją dla zwierząt.
3-letnie drzewka, z wiadomych względów, nie zapewnią miejsca dla ptaków na założenie gniazda, ale i na to znalazłem sposób! Drzewka owocowe rosnące wśród rosnących kwiatów, czyli łąka kwietna pomiędzy drzewkami. Nadal widzicie oczami wyobraźni pół-dziko rosnący sad? Ja tak...
Jest tylko pewien problem - nie mogą sobie nawzajem przeszkadzać. W związku z tym, że (zresztą, jak prawie tu wszystko) efekt będzie widoczny najwcześniej za rok, a chwasty już teraz wciskają się w każdy wolny skrawek ziemi, trzeba było interweniować. Minimum, to zapewnić półmetrową - wolną od chwastów - strefę wokół pni. Bo chociaż to takie nieprawdopodobne, to nawet trawa ze swoim płytkim systemem korzeniowym potrafi konkurować z drzewami o niezbędną do życia wodę.
Do tego celu można wykorzystać niemalże wszystko, co przepuszcza wodę - agrowłókninę, korę drzewną (uwaga na pH - mało które drzewo będzie akceptować zakwaszanie gleby przez korę sosnową!), żwirek, czy skoszoną trawę.
Ja akurat dysponuję nadmiarem słomy i ją zastosowałem.

I na koniec jeszcze jedna uwaga: zostawcie wolną przestrzeń przy samym pniu drzewa - utrzymująca się wilgoć w kontakcie z korą w najlepszym razie spowoduje niekontrolowany odrost na styku szczepienia, w najgorszym doprowadzi do zmian chorobowych.

Comments