Dzień 149. Stan "zero" - powoli kończymy (cz. 2)
- autor
- 15 kwi 2019
- 2 minut(y) czytania
Czas goni i to zaczyna odbijać się na kosztach. Gdyby nie opóźnienia zimowe, albo inaczej, gdyby nie skonstruowanie umowy z wykonawcą, że wejdzie na naszą budowę jeszcze zimą, byłoby inaczej...
Wykonawca się niecierpliwi i zaczyna okazywać to coraz dobitniej. Tak właściwie, to doskonale go rozumiem - miał wejść w połowie stycznia, mijają trzy miesiące, a nadal stan "zero" nie jest gotowy.
Robi się więc nerwowo, trzeba wyciskać siódme poty oraz sięgać głębiej do kieszeni.
Gdyby izolacja ocieplenia byłaby już gotowa, można byłoby obsypać fundamenty z zewnątrz, a tak koparka miała utrudniony dostęp. Zamiast w dwie, trzy godziny, potrzebowała prawie trzykrotnie więcej czasu, by zasypać fundamenty (wewnątrz). Piszę to dlatego, byście mieli szansę nie popełniać tych samych błędów.

Następnego dnia zabrałem się za kanalizację. Do pomocy przyjechał tato, za co jestem mu niezwykle wdzięczny, bo nie dość, że to przyśpieszyło prace, to wielokrotnie po prostu jego pomoc była niezbędna.
Całe prace zajęły nam 2 dni z czego największe problemy były z ustawieniem odpowiedniego spadku przez nie do końca dobrze wyliczone wysokości przepustów.



Post Scriptum
Gwoli ścisłości, przed zasypaniem oczywiście wcześniej doprowadziłem do kotłowni wodę.

Comments