top of page
  • Black Facebook Icon

Dzień 132. Dotyk wiosny

  • Zdjęcie autora: autor
    autor
  • 29 mar 2019
  • 1 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 1 sie 2019


Jako młody człowiek, powiedziałbym nawet, że dziecię - w czasach, kiedy nie wszystko można było jeszcze dostać w sklepie, wychowywałem się wśród rosnących na działce buraczków, marchewek i pomidorów.


Dlatego znam prawdziwy zapach i smak warzyw. Widziałem, jak się je sieje, sadzi, pieli - ogólnie uprawia. Pamiętam. Pamiętam też, że jadąc w tamtych czasach na działkę, miałem poczucie, że jestem jak skazaniec udający się do obozu pracy...


Czasy kapitalizmu przyjąłem z ulgą - nie było już bolących rąk i pleców. Warzywa można było brać bez wysiłku ze sklepowych półek. Raj!


Lata mijały, zachwyt nad sklepową żywnością też. Czas zatoczył koło i z nostalgią zacząłem wspominać czasy, kiedy mogłem brać prosto z ziemi, przykładową marchewkę...


Dlatego...


Projektując dom od początku było jasne, że obok niego będzie taki właśnie ogród. Tej wiosny jednak coś we mnie pękło. Całym, ale to całkowicie całym sobą zapragnąłem znów poczuć zapach rosnących w tunelu pomidorów.


Zakupy w internetowym sklepie z nasionami trwały... dwie doby! Tyle trwało przejrzenie opisu gatunków (wszystkich, które mieli). Z kilkudziesięciu pozycji, które wybrałem - samych pomidorów było kilkanaście rodzai!


źródło: Nasza Swojska Chata


Zgodnie ze sztuką siewu wykorzystałem zmagazynowane po jogurtach pojemniki. I chociaż wiem, że to naiwne trochę by spodziewać się nie wiadomo jakich efektów - siejąc w działkowej ziemi, zaryzykowałem.



Po 8 dniach miałem już większość siewek. Zaczęło się nieźle.

Comments


bottom of page