Nasza swojska chwila
- autor
- 26 wrz 2023
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 29 wrz 2023
Wyobraź sobie tą jedną jedyną chwilę, która wyróżnia się w natłoku wydarzeń.
Cały dzień zajęty jesteś obowiązkami, pilnymi sprawami, w pośpiechu wykonując kolejne zadania. Czasami przemycasz sobie chwile wytchnienia skrollując niekończące się (na pewno niezwykle ważne) informacje. Choć po całym dniu, tygodniu, miesiącach, latach życia na wysokich obrotach jesteś przesycony nadmiarem bodźców, to nadal bombardujesz swój umysł wlepiając zmęczone oczy w ekran. Myślisz, że odpoczywasz, a tak naprawdę, nadal znęcasz się nad własnym układem nerwowym.
A teraz wyobraź sobie, że wychodzisz do ogrodu. Idziesz własnoręcznie wykonaną ścieżką, potem schodzisz z niej, łagodnie depcząc łodygi trawy. Idziesz bez pośpiechu, bo wiesz, że nie musisz się śpieszyć. Idziesz przed siebie, choć w konkretnym celu. Twój wzrok przemyka po roślinach, delektując się żywymi kolorami podświetlonymi promieniami chylącego się ku zachodowi słońca. Wśród falujących na wietrze liści zauważasz błąkające się tu i ówdzie różnorakie owady. Uśmiechasz się pod nosem, ciesząc się, że w tym zielonym małym świecie, który tworzysz własnymi rękoma, znajdują swoje miejsce na ziemi. Miejsce na ziemi... - właśnie. Czy to jest Twoje (moje) miejsce na ziemi?
Kolejne kroki, kolejne myśli, kolejne spostrzeżenia. Wśród mrowia różnych odcieni zieleni wyłaniają się pierwsze brązy - znak, że przyroda powoli przygotowuje się na nadchodzące zimowe mrozy. W szybko znikających promieniach wrześniowego słońca, momentalnie odczuwasz chłód powietrza. Niknie uspokajający szelest kołysanych na wietrze liści, zaś na pierwszy plan wybija się uporczywy szum z niedaleko biegnącej szosy. Przychodzi do Ciebie otrzeźwienie...
Z ponurych rozmyślań wybija Cię świergot jakiegoś ptaszka. Bezwiednie zadzierasz głowę, wsłuchując się w jego pieśń. Chwilowo zakryte za chmurką słoneczko ponownie się wyłania, pieszczotliwie ogrzewając Ci skórę. Promienie wnikają pod półprzymknięte powieki, znów rozpalając wewnętrzny płomień spokoju i nadziei. Łasy dźwięków natury odfiltrowujesz odgłosy cywilizacji. Jest tylko szum wiatru. Bzyczenie kręcących się wokół pszczół. Śpiew ptaków.
Spostrzegasz wśród liści intensywnie różowo-czerwone owoce. Nieśpiesznie sięgasz po jeden z nich i smakujesz tą jedyną w swoim rodzaju słodycz. Maliny. Własne, zdrowe, niepryskane, darmowe.
Rozkoszując się chwilą, uzbierasz ich sporej wielkości pudełko - prawie cały kilogram darów natury. Kiedy ostatnio miałeś tyle malin tylko dla siebie? Dla swojej połówki, dla swoich ukochanych dzieci?
Twoja swojska chwila się już kończy, ale wkrótce będzie następna. Skąd wiem? Bo zawsze się pojawia. Bądź tylko odpowiednio uważnym.
PS.
Trudno opisać tą jedną chwilę, która sprawia, że człowiek czuje, że żyje. Dla jednych może to być taniec, dla innych sport lub kontakt ze swoim ukochanym zwierzakiem. Są marzyciele, którzy chłonąc relacje na instagramie wierzą, że wystarczy tylko przeprowadzić się na wieś i będą żyć, jak w sielance. Że wystarczy kupić działkę ROD i będą cieszyć się własnymi plonami. Że wystarczy kupić baletki i będą primadonnami. To nie tak. Każdy sukces okupiony jest litrami potu, a czasami i własnej krwi. Sekret tkwi jednak w szczegółach. Zwolnij. Jeśli trzeba pochyl się. Skup się na detalach. Zauważ.
Comments