Było sobie drzewo... a teraz są drzewka
- autor
- 1 sie 2023
- 3 minut(y) czytania
Dzisiejszy wpis, to niejako kontynuacja wpisu z zeszłego tygodnia i... spełnienie pierwszej z wielu obietnic, które złożyłem w poście o wielkim powrocie: dziś będzie o zagajniku.
Zagajnik – wywodząca się od gaju potoczna nazwa młodego lasu lub młodnika, także określająca niewielki las, rzadziej zarośla.
W okresie, kiedy projektowałem dom i planowałem jak ma wyglądać jego najbliższe otoczenie, naszą działkę podzieliłem na kilka funkcji - od frontu miała być część reprezentacyjna, od południa część rekreacyjna, warzywnik i sad, a z tyłu domu część gospodarcza, włączając w to kurnik, kompostownik, drewutnię i właśnie zagajnik. Były to czasy, kiedy wokół domu rosło właściwie tylko zboże i jakoś ciężko mi było sobie wyobrazić życie bez drzew. W międzyczasie wybudowali się sąsiedzi i plan trzeba było nieco zmodyfikować - kompostownik i kurnik musiały znaleźć sobie inne miejsce. Typowy bałagan, który najczęściej powstaje z tyłu domu należało zlikwidować (dla dobra międzysąsiedzkich stosunków) i jakoś zorganizować na nowo to miejsce. W ten sposób odkładany na później plan został wprowadzony w życie. Zacząłem sadzić drzewa...
Pierwszą partię choinek zakupiłem u prywatnego sprzedawcy. Były niewielkie, w doniczkach i w sympatycznej cenie. Drugą partię, zakupiłem od plantatora. Były dość wysokie - 1,5 metrowej wysokości, kopane z gruntu i już w znacznie wyższej cenie. Zgadniecie, które lepiej rosną??? Oczywiście, małe z doniczek. Zero strat, cały czas są ładne, gęste i zielone. Z dużych, przyjęło się TYLKO 40%! Masakryczne straty.
Wnioski z powyższego utwierdzają mnie w przekonaniu, że albo masz cierpliwość, albo jesteś bogaty (deweloperzy płacą za drzewo minimum kilkaset złotych i nie mają strat w zadrzewieniu). Półśrodki źle wychodzą.
Na koniec garść informacji praktycznych:
- drzewa, zwłaszcza w skupiskach tworzą swoisty mikroklimat - obniżają latem temperaturę najbliższego otoczenia, zwiększają wilgotność powietrza, w przypadku omawianych przeze mnie gatunków, aromatyzują powietrze działając terapeutycznie, odprężająco i wyciszająco. Są miejscem lęgowym, żerowania i schronieniem dla ptaków, których świergot również działa pozytywnie na człowieka (nie wspominając o tym, że utrzymują w ryzach szkodniki w ogrodzie). Już kilkumetrowej wysokości drzewa zauważalnie obniżają prędkość wiatru;
- sosny i świerki to rośliny, które zasiedlają tereny piaszczyste, czyli gleby, które są zbyt ubogie dla większości innych gatunków drzew;
- kupowanie specjalnej ziemi pod drzewa iglaste niekoniecznie pomaga (sąsiad, który zakupił te same drzewka, w tym samym momencie i od tego samego plantatora, zasadził je w specjalnie zakupionej ziemi i ma podobne straty);
- świeżo zasadzone sosny i świerki podlewamy często, ale niewielką ilością wody - przelanie grozi uduszeniem korzeni;
- zakupione przeze mnie drzewka, tak jak wszystkie inne drzewa, kiedyś urosną do znacznych rozmiarów. Pamiętaj o tym przy sadzeniu, zachowując odpowiednią odległość między drzewami i od granicy działki;
- wysokie drzewa są częstym powodem kłótni sąsiedzkich. Sąsiada mogą irytować nie tylko wychodzące na jego działkę gałęzie drzewa, ale także rzucany na jej powierzchnię cień. Prawnie nie ma ustalonej minimalnej odległości drzewa od granicy, ale sądy biorą pod uwagę zwyczajowe ustalenia, które odpowiadają zasadzie, że drzewo może mieć 2x więcej wysokości, niż odległość pnia od płotu. Innym wyznacznikiem, które sądy coraz częściej biorą pod uwagę jest to, czy drzewa można uznać za żywopłot. Jeśli tak, sąd może uznać, że należy obniżyć (ściąć) drzewa do maksymalnej prawnie ustalonej wysokości 2,20 m liczonej od najniższej strony - inaczej mówiąc: jeżeli działka u sąsiada jest niżej położona, to z Twojej perspektywy drzewa trzeba będzie skrócić jeszcze bardziej;
- jeżeli zdrowe drzewo, albo konar spadnie w trakcie wichury na posesję sąsiada i poczyni jakieś szkody, to sąd uzna to za działanie sił przyrody i uniewinni właściciela drzewa. Ale jeżeli sąsiad udowodni sądowi, że właściciel dopuścił się do zaniedbania (nie ściął spróchniałego / suchego drzewa lub konaru), to sąd obarczy właściciela kosztami (naprawa szkód, koszty sądowe, ekwiwalent strat moralnych, etc...);
- dodatkowo zwracam uwagę, że przewracający się pień albo spadający konar drzewa może poczynić szkody także na Twojej działce, a jeżeli spadnie na człowieka, to może doprowadzić do jego śmierci albo trwałego kalectwa. Dlatego tak ważne jest, by nie lekceważyć zabiegów pielęgnacyjnych.
Dlaczego tyle straszę sądami? Bo właśnie teraz, kiedy sadzisz swoje drzewa, masz możliwość uniknięcia późniejszych problemów. A mieć u boku przyjaznego sąsiada, zamiast sąsiada - wroga, to bardzo cenna sprawa. Zarówno kiedy brakuje Ci przysłowiowej szklanki mąki, jak i wtedy kiedy zagrożone jest Twoje zdrowie i mienie.
Podsumowując, jak to wygląda u nas?
Kilkanaście sztuk drzewek, zróżnicowanych gatunkowo (świerk kaukaski, świerk biały, świerk pospolity, świerk srebrny, sosna czarna, sosna zwyczajna, modrzew) posadziłem w formie nieregularnej, by jak najbardziej przypominało to naturalny zagajnik. Najbliżej płotu posadzone są w odległości 4 metrów od ogrodzenia, dzięki czemu legalnie będą mogły rosnąć do wysokości 8 metrów (chyba że sąsiedzi nie wyrażą sprzeciwu, by mogły być większe). Obok drzew zasadziłem krzewy, które w zamierzeniu mają być spiżarnią dla ptaków - rokitnik, głóg, ognik i berberys. Ziemię pod drzewkami wyścieliłem zrębkami z drzew iglastych, by miały jak w naturalnym lesie. Jak trochę bardziej urosną, postawię tam karmnik i poidełko dla ptaków... oraz ławeczkę. Jeżeli wszystko się uda, będzie to rozświergotana oaza, w której będzie można cieszyć ucho i oko. Póki co, pozostaje nam czekać, ciesząc się z corocznych (coraz większych) przyrostów.
Comentários