top of page
  • Black Facebook Icon

Dzień 172. Tunel foliowy to nie jest dobry pomysł!

  • Zdjęcie autora: autor
    autor
  • 8 maj 2019
  • 2 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 7 sie 2019


By opowiedzieć tą historię, trzeba się cofnąć wstecz. Tak jakoś wyszło, że dotychczas nie wspomniałem w blogu, że kupiliśmy tunel foliowy.


Zaczęło się wszystko na początku marca. Pojawiła się długo oczekiwana zmiana pogody, pierwsze ciepłe promienie słoneczne rozmrażały ziemię. Zaczątki wiosny i przedłużające się prace przy fundamentach obudziły we mnie zniecierpliwienie i tęsknotę za własnymi uprawami. Chciałem... Nie! Musiałem zacząć działać - teraz, nie zaraz, ani potem!

Z zacięciem prawdziwego desperata przygotowałem nawet specjalne miejsce. Przeglądałem kilka dni w internecie różnego rodzaje tunele. Czytałem blogi, fora, opisy sklepowe i komentarze. Ja już czułem ten gorąc i zapach, jaki panuje w tunelu.


Kupiłem - wybrałem chyba najpopularniejszy. Folia wzmacniana zieloną siatką. Aluminiowa konstrukcja, owalne kształty (które dają mniejszy opór powietrza, niż tunele foliowe z dwuspadowym dachem)... Nie najmniejszy, bo 2 metry szeroki na 3,5 metra długości... Nie taki tani, choć jakby porównać z cięższymi konstrukcjami, to kosztujący ułamek ich ceny. W końcu przysłali!


Sam montaż, do ogarnięcia, nawet samemu. Problem był z folią, bo wiatr u nas dmie nieprzerwanie, ale i to do opanowania. Choć w tym momencie w euforii pojawiła się pierwsza skaza -dlatego, jeżeli zdecydujecie się na zakup chińskiego tunelu foliowego bądźcie świadomi, że mimo zapłacenia kilku stów, dostajecie towar niepełnowartościowy.


Primo: ścianki rurek są cienkie, jeśli dobrze pamiętam na 0,8 mm. To ważne - później pokażę dlaczego.

Secundo: folia ma okienka z roletami. Rolety te są przymocowywane za pomocą rzepu w zaledwie kilku miejscach, więc jak wieje choćby lekki wiatr, to przez (duże) szpary wwiewa (aktualnie zimne) powietrze do środka.

Tertio: Folia teoretycznie jest tak zgrzewana, by pasowała na styk ze stelażem. Niestety chyba nie w każdym egzemplarzu tak jest, bo choćbym nie wiem jak się starał, to całkowite zapięcie błyskawicznego zamka (w ten sposób zamyka się drzwi) było niemożliwe.

Quatro: Folię mocowało się do stelaża za pomocą opasek na rzep - część miała nietrafione miejsce zgrzewania, w rezultacie czego nie dało się w tych miejscach przypiąć folii do aluminiowych rurek.

Quinto: Wszystkie wyżej wymienione wady plus to, że kołnierz folii do zasypania ziemią jest strasznie krótki, spowodowały że nie było możliwe naciągnąć jej w optymalny sposób.


Na skutki nie trzeba było zbyt długo czekać...


źródło: Nasza Swojska Chata

źródło: Nasza Swojska Chata

źródło: Nasza Swojska Chata

źródło: Nasza Swojska Chata

źródło: Nasza Swojska Chata

Pierwsze dziury zaczęły się pojawiać już przy naciąganiu folii. Kolejne, podczas większych wiatrów, których u nas zresztą nie brakuje. Pogrom jednak nastąpił podczas jednej z wiosennych burz. Gwałtowny wiatr powyginał konstrukcję formując całkowicie nowy kształt. Po tym, zdjąłem folię -szkielet tunelu ewidentnie nie radził sobie z tutejszymi warunkami pogodowymi...


źródło: Nasza Swojska Chata

Post Scriptum:


Czytając recenzje innych użytkowników część moich żalów się potwierdza. Dotyczy to głównie niespasowania rzepów mocujących folię do stelaża oraz prawidłowego naciągnięcia folii na szkielet tunelu.


Odnośnie wytrzymałości... użytkownicy niemocujący wytrzymałych kotew, znajdywali swoje tunele u sąsiadów. Ci, którzy zastosowali odpowiednio mocne kotwy, narzekają tak samo jak my na słabą wytrzymałość konstrukcji...


Są także użytkownicy, którzy bardzo chwalą sobie tego typu tunele. Ich niewątpliwą zaletą jest cena - są nawet 4 razy tańsze od droższych konstrukcji. Jest jeden warunek, który należy spełnić - tunel naprawdę musi być osłonięty od wiatru (o czym zresztą producenci i sprzedawcy informują). Jeżeli ktoś nie zlekceważy tego założenia - powinien być zadowolony.

Comments


bottom of page